Akurat zdążyłam na angielski.
Siadłam w ostatniej ławce tak jak zwykle ale nauczyciela jeszcze
nie było. W tym czasie odwróciła się do mnie jakaś dziewczyna,
która siedziała przede mną.
-Hej... Ej, ymm... Jesteście z
Jacob'em parą?-No nie, czy to kolejna zazdrosna Katelyn.-Bo
widziałam was razem przed szkołą, jak szliście za ręce. Wiem,
wiem, że to nie moja sprawa ale mam taką małą prośbę.
-No jesteśmy razem ale nie
rozumiem... no bo czy ta prośba jest związana z Jake'em?-zapytałam
już lekko poirytowana.

-No wiesz... tak sobie myślę, że
mogę coś załatwić z Jacob'em. Myślę, że może nawet uda mi się
was jakoś umówić.-odpowiedziałam jej. Tylko zastanawiało mnie
kto to taki. Najprawdopodobniej jakiś nowy członek watahy. Ostatnio
była coraz liczniejsza.-Wiesz co? Tak sobie pomyślałam, że może
wpadłabyś do mnie po szkole. Potem bym cię odwiozła do domu. Taki
babski wieczór. Przyszłyby moje kuzynki.-mówiłam tu oczywiście o
Alice i Renesmee.
-W sumie to i tak nie mam za bardzo
co do roboty więc... okej. A tak przy okazji wytłumaczyłabyś mi
jak to u was jest. No bo.. wszyscy wiedzą gdzie jest dom lekarza
Carlise'a no i całej waszej rodziny. Z tego co też słyszałam
wiem, że gdzieś niedaleko mieszkasz ty, z Bellą i Edwardem. No i
jak to jest? No bo.. nie są przecież rodzeństwem a na dodatek ty
mieszkasz z nimi.-No i trafiła w najgorszy punkt. Na szczęście na
takie sytuację zawsze mamy wymyśloną pewną opcję.
-No więc.. to jest tak. W tym domu
Carlise'a mieszka on, z żoną oraz ich dwóch synów. Emmett i
Jasper. Ich żony mieszkają razem z nimi, Rosalie i Alice. Tak, są
już małżeństwem. Mają skończone osiemnaście lat. Ja osobiście
uważam, że to trochę głupota pobierać się w tym wieku no ale..
No, no i Edward to również syn Carlise'a. Nasze rodziny są od
dawna zaprzyjaźnione w sensie moja i Edwarda. Bella, Edward, Emmett
i Jasper kiedy zaczynali szkołę, wpadli na pomysł mieszkania po
prostu razem. Na początku mieszkali tam, gdzie teraz Carlise. Gdy
Bella z Edwardem się w sobie zakochali postanowili kupić własny
dom. Miejsce w poprzednim się zwolniło a Forks okazało się dla
Esme świetnym miejscem do nadzorowania wszystkich swoich oddziałów
firmy. Postanowili się więc tu przenieść. Gdy ja zaczynałam
szkołę przeprowadziłam się od rodziców do Belli i Edwarda.
Edward to mój brat.-mimo,że byłam bardziej podobna do Belli to
musiałam tak powiedzieć ze względu na nazwisko bo nie mogłam mieć
na nazwisko Cullen tylko dlatego, że za Edwarda wyszła Bella a
oficjalnie przecież nie byłam ich córką.
-Wow.. trochę pokomplikowane. I
wasi rodzice tak po prostu się zgodzili? Do tego to na pewno trochę
kosztuje.
-Tak,
zgodzili się. Mają do nas zaufanie. Do tego, przyznam szczerze,
dzięki połączeniu ich firm zarabiają naprawdę sporo więc z
utrzymaniem też nie ma problemu.-ufff... jakoś wybrnęłam. Minęło
już pół lekcji a nauczyciela nadal nie było. No i dobrze. Do
dzwonka rozmawiałam jeszcze z
Nathalie
-tak miała na imię. Dyskutowałyśmy o wszystkim a ja czułam się
tak, jakbym znała ją od zawsze. Tak jakby była już moją
przyjaciółką. Teraz jeszcze tylko musiałam uprzedzić Jake'a, że
będzie wracał sam. Na szczęście miałam wolną chatę. Jak ja się
z tego cieszyłam. Pomyślałam sobie jeszcze tylko, że po drodze
wstąpimy coś kupić, żeby wyszło całkiem normalnie. Wyszłam już
z sali i poszłam w stronę stołówki bo była już przerwa obiadowa
więc Jacob był pewnie tam. W połowie drogi ktoś złapał mnie za
ramię i obrócił w swoją stronę.
-Gdzie ty dziewczyno byłaś?-Zapytała
zaniepokojona Alice.
-Hej, spokojnie, byłam... u Jake'a.
Zaspałam i on zresztą też.-wytłumaczyłam mniej więcej.
-To, że nie ma twoich rodziców, to
nie znaczy, że nie znaczy, że możesz robić co tylko chcesz.-Dodał
Jasper.
-Teraz, my cię pilnujemy
mała.-Dorzucił swoje pięć groszy Emmett.
-Nooo.. chodzi o to, że martwiliśmy
się o ciebie. To, że Alice nie ma złych wizji w związku z Volturi
nie znaczy, że jesteś bezpieczna.-Dokończyła jeszcze Rose.
-Wyluzujcie. Zresztą dobrze wiecie,
że jak coś to mam Jake'a.-Wow, pierwszy raz byli na mnie źli. Może
tylko trochę ale zawsze. Do tego „dali mi naganę”, coś
nowego.-No i żeby nie było, po szkole przychodzi do mnie koleżanka.
Nathalie. A tak przy okazji, może wpadniecie potem? Rose i Alice?
Damski wieczorek?-obie patrzyły na mnie jeszcze trochę złe ale
widziałam, że mają ochotę.-No, to jesteśmy umówione. Przyjdźcie
około 20.-zaświergotałam jeszcze i odeszłam ale z tego co
pamiętam to zachwyceni nie byli. No ale nic. Szłam dalej przed
siebie. Już chciałam otwierać drzwi od stołówki ale ktoś znowu
złapał mnie za ramię. Tym razem ręka tego kogoś była gorąca
więc od razu skojarzyłam Jacob'a. Odwróciłam się gwałtownie aż
się zachwiałam. Na szczęście on mnie złapał. Wtuliłam się w
niego wdychając ten cudowny zapach jego ciała od którego się już
całkowicie uzależniłam. Nie mogłam wytrzymać, wspięłam się na
palce i pocałowałam go w usta. Nie jakoś namiętnie ale tak
normalnie. Nie chciałam przesadzać, byliśmy w końcu w szkole. I
tak prawie wszyscy wiedzieli na co mnie stać bo większość szkoły
była na tej imprezie w klubie, na której trochę za dużo
wypiłam... dzisiaj już jak wchodziłam to zauważyłam, że chłopcy
patrzą na mnie jeszcze z pożądaniem i zazdrością w oczach.
Oczywiście zazdroszczą Jacob'owi. Niektórzy to nawet z nienawiścią
na niego patrzyli. A to wszystko dzięki mnie. Jaaa... ale ja mam
samo-opinię. Muszę troszeczkę wyhamować bo popadnę w
samozachwyt. Ale nic nie poradzę na to, że jak na mnie to szczęścia
mam aż za dużo. No a wracając do rzeczywistości.
-Jaaake, bo jest taka sprawa.
Mógłbyś dzisiaj wracać sam? Bo zaprosiłam koleżankę do siebie,
no a wiesz, że mam tylko dwuosobowe auto. No a nie każę jej za mną
biec. Nie obrazisz się?-zapytałam przymilnie proszącym głosikiem.
-No pewnie, że się nie obrażę
ale będę zazdrosny jeśli będą inni chłopcy. Wiesz, muszę cię
ostatnio pilnować. Zrobiłaś się bardziej rozbrykana niż kiedyś.
A była z ciebie taka malutka, nieśmiała dziewczyneczka, wszystkie
chłopaki za tobą szaleją.-wymruczał mi do ucha.
-Skąd jesteś taki tego pewien? A
może to nie ja?-zapytałam. No już nie przesadzajmy bo wpadnę w
samozachwyt.
-Wiesz... słyszy się różne
rozmowy to się wie. A ja jestem coraz to bardziej zazdrosny.-schylił
się do moich ust i pocałował mnie. Ostatnio to prawie nic innego
nie robię tylko się z nim całuję. Następnym razem nie dam się
pocałować. Nie będzie to łatwe ale nie odpuszczę jego miny.
Ciekawa jestem co zrobi. Całował mnie tak dobitnie. Jakby nikogo
wokół nas nie było. Jakby świat nie istniał. Tak sobie też
ostatnio pomyślałam, że fajnie też było, jak nie byliśmy razem.
Pocałunki z nim to coś naprawdę niesamowitego ale skończyła się
ta zabawa. To uganianie się za sobą, nieśmiałe spojrzenia i już
brak napięcia. Niby tak też jest fajnie, nawet bardzo, bardzo
fajnie ale tamto, to było coś fascynującego. Te pocałunki powoli
też mi się nudziły. Nie były już taki nadzwyczajne i wydawało
mi się, że to dlatego, że często się całujemy. Nie są one
odkładane ta wyjątkowe okazje i stały się dla nas czymś
codziennym. A nie powinno tak być. Muszę to zmienić ale nic nie
mówiąc Jacob'owi. No i minął kolejny pocałunek a ja nawet nie za
bardzo zwróciłam na niego uwagę. Na początku to owszem, byłam w
siódmym niebie ale jak tylko zaczęłam myśleć o czymś innym to
wszystko straciło moc. Może też dlatego, że mój umysł akurat
skupiał się na czymś innym bo przecież pocałunków z Jacob'em
nie da się tak po prostu przeoczyć. Coś na ten temat wiem.
Odsunęliśmy się nieznacznie od siebie.
-Idziesz coś zjeść Jake? Czy
idziemy na zewnątrz?-zaproponowałam patrząc w jego cudowne oczy.
Dwie ostatnie lekcje szybko minęły i zabrałyśmy się z Nathalie
do mnie. Gdy wcześniej byłyśmy w sklepie miałam okazję się jej
lepiej przyjrzeć. Była ładna. Co więcej była śliczna. Naprawdę.
Nie należała raczej do grupy „pudernic” i”lafirynd”, które
nie wiem z jakiego powodu często są uważane za ładniejsze. Tak
naprawdę to są okropne. Te tony tapety na ryju, sztuczne rzęsy.
Nathalie jest taka naturalna i zarazem ładna. Ma czystą, mleczną
twarz, blond, z tego co pamiętam to naturalnie kręcone, długie
włosy. Dzisiaj je wyprostowała i spięła w wysokiego kucyka. Nie
wyróżniała się szczególnie pod względem ubioru ale tu też nie
ma na co narzekać. Granatowe rurki, zwykła koszula w kratkę
wpuszczona w spodnie. Miała śliczną kurtkę krótką do pasa,
białą z futerkiem na kapturze. Do tego czarne kozaczki na wysokim
obcasie i laska jak się patrzy. No naprawdę. Tylko to trzeba po
prostu zauważyć tak jak ja. Zachowywała się tak samo naturalnie
na jaką wygląda. Widać, że nie wstydzi się wyrażania swojej
opinii i jest otwarta na nowych ludzi. Brakuje jej tylko odrobiny
spontaniczności a mogłaby podbić całą szkołę. Zrobiłyśmy już
te zakupy i pojechałyśmy do mnie. Przygotowałyśmy jedzenie i
włączyłyśmy film, który wypożyczyłyśmy po drodze. Najlepsze
jest to, że był o wampirach. Co za zbieg okoliczności. Film się
skończył, ja zmęczyłam jakoś to spaghetii, które Nathalie
zrobiła i przeszłyśmy do rozmowy o chłopakach.
-Okej, Nathalie, ja coś wymyśle z
tym chłopakiem twoim. Jeszcze dzisiaj pogadam z Jake'em i dam ci
znać jutro w szkole.-potem jeszcze obgadywałyśmy jeszcze
dziewczyny z klasy i przyszły Alice z Rosalie. Wcześniej
dowiedziałam się także, że Nathalie ma na nazwisko Hale. Tak samo
jak Rosalie przed przemianą. Muszę kiedyś sprawdzić czy to tylko
zbieg okoliczności czy może są rodziną. Kiedyś oglądałam
zdjęcia Rose z okresu gdy była jeszcze człowiekiem i naprawdę są
całkiem podobne. Rysy twarzy są prawie że identyczne, włosy
właściwie też.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W zakładce "Nowi Bohaterowie" jest dodana Nathalie, zapraszam.
I jak się podobało.
Kolejna nowa postać, jak myślicie, kim się okaże?
No i oczywiście, jak się podobało?
Wiem, wiem, nudnawe, ale to tak dla zabicia czasu trochę bardziej... czasu bohaterów oczywiście. Żeby nie było takiej niewiadomej, co się działo od sylwestra do następnego ważnego wydarzenia :d
Fajne! Takie przemyślenia Nessie. One dużo potem zmieniają zazwyczaj.
OdpowiedzUsuńCo do Nathalie to przypomina mi sie od razu taki inny blog w którym potem sie okazało że ona jest dhampirem tak jak Renesmee i jest rodziną Rose.
Nie komentowałam poprzedniego rozdziału bo uznałam że nie ma sensu skoro i tak jest nowszy to koment zostawiam tutaj.
A co do wilka który podoba sie Nathalie to myśle że to Seth. A z resztą w tamtym blogu też Seth wpoił sobie taką dziewczynę jak Nathalie tylko że nazywała się Amy...
Czekam na next a w międzyczasie zapraszam do sb.
Sorki jeśli są błędy ale pisze z telefonu.
Życzę weny,
Jessika.
No wiec zaskocza cie nowe notki, bo bedzie zupelnie inaczej :) w jednej malej kwestii tylko sie nie pomyslilas ale nie bede pisac w jakiej zeby nie zdradzic nic :)
UsuńNathalie to tak naprawde czarny charakter? :D
UsuńMyślę że nie pomysliłam się w kwestii Setha, albo z Rosalie.
Kiedy NN?
Super czekam na next
OdpowiedzUsuńS.
Jejku mam nadzieję że to będzie seth,a co do Nathalie to wydaje mi sie miła
OdpowiedzUsuńczekam na next
Cassie